Grażyna Szymczak
Wyróżnienie
Szkoła: III Technikum Ekonomiczne, Regionalne Centrum Edukacji Zawodowej w Lubartowie
Klasa: III
Opiekun: Dorota Bułgajewska-Muzyka
Tytuł pracy: „Nazwisko Broński działało jak płachta na byka”
Lata 40 ubiegłego wieku były to trudne lata i zapisały się złą sławą w historii regionu łęczyńskiego w województwie lubelskim. Ludzie żyjący w ówczesnych czasach każdego dnia musieli walczyć z agresorami o własny kraj. Działali w imię idei wolności. W ówczesnych czasach żył niespełna 20-letni chłopak Zbigniew Broński. Lata II światowej wojny przypadły na okres jego młodości. Nie był to jednak najszczęśliwszy okres w jego życiu. Jego stryjem był legendarny dowódca podziemia niepodległościowego na Lubelszczyźnie kpt. Zdzisław Broński ps: ,,Uskok”. Zapadł on w pamięci miejscowej ludności jako bezkompromisowy dowódca, który zasłużył się dla Ojczyzny jako „Żołnierz Wyklęty”. Poprzez swoje działanie „Uskok” przez jednych był postrzegany jako bohater, a przez innych jako zbrodniarz. Na wiele osób nazwisko „Broński” w tamtych czasach, działało jak przysłowiowa „płachta na byka”. Odbiło się to w dużej mierze na Zbigniewie, który był prześladowany za pokrewieństwo z „Uskokiem” przez ówczesne, komunistyczne władze.
Pragnę przedstawić sylwetkę zapomnianego żołnierza AK, człowieka honoru, żołnierza Akowskiego, konsekwentnie prześladowanego przez komunistów za swoje pokrewieństwo z legendarnym dowódcą kapitanem „Uskokiem”.
Zbigniew Broński urodził się w dniu 26 sierpnia 1925 roku w Januszówce, województwo lubelskie. Jego rodzicami byli rolnicy, matka Michalina z domu Miśkiewicz i ojciec Józef Broński. Jako dziecko, wychowywany był w duchu patriotyzmu. Ojciec, kuzynostwo zbierali się po chatach i dyskutowali o legionach i Piłsudskim. Mały Zbyszek był silnie związany ze swoim stryjem Zdzisławem Brońskim, który był od niego niewiele starszy. Wspólne wypady na wiejskie zabawy i spotkania rodzinne przy jednym stole. Starszy Zdzisław, stryj wprawdzie, ale traktowany przez Zbyszka jak brat, szybko zaangażował się w działalność w Armii Krajowej. Ziemia łęczyńska przesiąknięta była młodzieńcami, dla których Ojczyzna była najwyższym dobrem. Zbigniew zaangażował się również jako młody chłopak w szeregi Armii Krajowej.
Od marca 1943 do lipca 1944 służył w Obwodzie AK Lubartów w placówce Stoczek. Otrzymał w Armii Krajowej konspiracyjny pseudonim „Strumień”, moż’e dlatego, że był tak szybki i nieprzenikniony jak strumień rzeczny.
W pobliżu miejscowości, w której się wychowywał płynie rzeka Wieprz ze swoimi licznymi zakolami i strumykami.
Tak wspomina Zbigniewa zięć, były student Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej w Warszawie Bogdan Kaczorkiewicz:
„Teść był rolnikiem, a w tamtych czasach wojny miał około 19 lat. Ten koniec wojny był u niego najbardziej zaawansowany. Jego kuzyn, czyli„ Uskok” mieszkał w okolicy, gdzie można było się troszeczkę zakamuflować, okolica Wieprza. Dawały te tereny partyzantce schronienie, że nie można było nikogo zlokalizować, mieli swoje punkty, które pozwalały, że łatwo było się przemieszczać. Okoliczni ludzie byli im przychylni i ich wspierali. Mieli swoich tak zwanych „starych wiarusów.” „Uskok” był oficerem, więc znał to rzemiosło wojskowe. Zebrał więc grupę okolicznych mieszkańców, mieli po 30, 40 lat, zabrał ze sobą również trochę młodszego kuzyna Zbyszka. A to machorkę przynieść a to wroga zlokalizować. Teść miał w tamtych czasach broń. Chodził z nimi na akcje, przegonić jakiegoś „komucha”. Komuniści chcieli „Uskoka” za wszelką cenę złapać, bo „komuchom” on przeszkadzał. Były ponoć akcje takie po wsiach, żeby komunistów przegonić. Teść opowiadał, w jaki sposób odbywało się to przeganianie tych komunistów. Przykładowo, przyjeżdżał na wieś ideolog, aby nakłaniać do zakładania spółdzielni i pegeerów. To oni szli z bronią i nakłaniali go do opuszczenia wsi. Taka była ideologia komunistyczna. Aby grupę tych warchołów przepędzić, bo nie tędy jest droga do wolności i niepodległości Polski, walczyła z nimi partyzantka. Ośrodek UB w Lublinie zaangażował olbrzymie siły i środki, żeby „Uskoka” i jego kompanów zlikwidować. Pewnego dnia wpadło do domu teścia UB i aresztowali go … „
Zbigniew „Strumień” Broński został aresztowany w dniu 27 listopada 1945 roku pod zarzutem udziału w związku zbrojnym zgodnie z art.I Dekretu PKWN z 30.10.1944r. o ochronie Państwa oraz usiłowanie dokonania zamachu na organa władzy i obalenia ustroju art.86 Dekretu PKWN z 23.09.1944r. Kodeks Karny Wojska Polskiego Dz. U. RP z 30.09.1944r. Przebywał w areszcie do 1 lutego 1946 roku w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie. Od 1 lutego 1946 roku do 19 lipca 1947 roku siedział w więzieniu na Zamku w Lublinie. Dochodzenie w sprawie Zbigniewa Brońskiego zostało umorzone postanowieniem z dnia 15 lipca 1947 roku.
Bogdan Kaczorkiewicz relacjonuje historię dalej:
„Osadzili go na Probostwie w Lublinie a potem na Zamku. Na Probostwie było najgorzej, bo to warunki były ubliżające i stosowane tak zwane metody przesłuchania jak zastraszanie. On tam siedział 8 miesięcy. Przenieśli go na Zamek. Tam był poddawany torturom. Nie przyznał się do niczego, do znajomości z „ Uskokiem”, do pokrewieństwa. Pozwolono jego ojcu na odwiedziny, powiedział mu wówczas, gdzie schował broń. Był okrutnie bity. Z dwóch ruskich oficerów jeden był dobry a drugi zły. Jeden namawiał do przyznania się a drugi bił. Ale teść miał silny charakter i do niczego się nie przyznał. Niczego mu nie udowodnili, nie miał naocznych świadków przeciw sobie. Po obu stronach Wieprza byli zarówno Akowcy, jak i Alowcy, którzy ich wydawali. Akowcy to byli twardzi ludzie i nikt nie poświadczył przeciwko niemu. Na koniec wszystkiego miał wydany wyrok wywiezienia na Sybir. Nie był to za wysoki chłop i do wagonów po iluś tam wkładali i jego jednego do wagonu. Po kilku dniach bez jedzenia, po wielogodzinnych postojach otworzył jakoś drzwi i uciekł, niedaleko Białej Podlaskiej. Przez to miał dwie daty urodzenia, żeby to nie był ten sam Zbyszek. To było skomplikowane, ale sprytne. Byli ludzie, którzy potrafili pomóc jeden drugiemu, nawet w tak trudnych warunkach … „
Jego stryj Zdzisław Broński „Uskok” świadomy był, że rodzina będzie inwigilowana z jego powodu napisał o tym, tak w swoim pamiętniku:
07.IV.1948r. ,,Moja kochana rodzina ma przeze mnie masę utrapienia! Nie wiem jak ocenić
stopień mojej winy w tym wypadku, ale fakt ten przysparza mi zmartwienia i niejednokrotnie odczuwam niemalże wyrzuty sumienia. Ma to miejsce w chwilach słabości i zwątpienia, które udziela mi się od ludzi. Bo walka trwa już cale lata, kosztuje wiele ofiar i trudów… Coraz trudniej pracować i walczyć w ogóle. Trudno się ograniczyć do samej tylko kwestii przetrwania. A więc nic nie robić, tylko czekać jakichś zmian. A tymczasem komuniści skrzętnie wykorzystują chwile osłabienia „reakcji” i wiemy już co robią. Och jak ciężko pogodzić się z takim stanem rzeczy! Jak ciężko przy tym znosić ciosy osobiste, rodzinne … Rodzice moi mieszkają obecnie w komornym i żyją ze słabej pomocy rodziny. Ja nikomu pomóc nie mogę, bo sam pomocy potrzebuję. Inni z rodziny żyją ciągle „pod strachem”. Już od roku nie widuję się z nimi, a wiadomości o nich mam tylko pośrednie. Dla nich tak bezpieczniej. Przykro mi bardzo, że rodzina cierpi, lecz nie wierzę, by oto do mnie miała żal. Nie wierzę, by moje postępowanie było w rodzinie błędnie ocenione. Cierpimy za sprawę ważniejszą od spraw rodzinnych.1„
„Uskok” nie chciał angażować rodziny, ale niestety było to nieuniknione. Zbigniew niechętnie dzielił się w swoim życiu wspomnieniami z tamtych czasów, z obawy przed komunistami. Przez 45 lat komuniści próbowali zakłamać i zohydzić pamięć o podziemiu niepodległościowym, a określenie „bandyci” to jeden z najdelikatniejszych epitetów używanych przez propagandę. W potocznej świadomości nadal pokutują fałszywe stereotypy, będące wytworem komunistycznych oszczerstw. Do ich ugruntowania przyczynili się peerelowscy pseudohistorycy, którzy przez kilkadziesiąt lat nazywali powojenną eksterminację polskich patriotów, ,,epoką walki o utrwalenie władzy ludowej”.
Stworzony przez nich skrajnie fałszywy obraz historii lat 40-tych i 50- tych trafiał do podręczników, encyklopedii i okolicznościowych artykułów prasowych2.
Po wielu latach milczenia Zbigniew podzielił się ze swoją drugą żoną informacjami o tamtych czasach. Pani Jolanta Brońska tak relacjonuje nam, o prześladowaniach męża z powodu działalności w AK i posiadania nazwiska „Broński”.
… Mąż przez to, że nosił nazwisko Broński znalazł się w kryminale. To nazwisko go gubiło. Nawet okoliczni mieszkańcy stawali przeciwko zeznaniom męża. Ze Stoczka Janek Cygan mówił, że widział na zabawie męża razem „ Uskokiem”. W więzieniu gnębili za to właśnie męża, że razem chodził z „ Uskokiem” po zabawach. Jeden o drugim wszystko wiedział, ale mąż nie przyznał się do niczego pomimo bicia i prześladowania. W więzieniu na Zamku wartownik chodzący na warcie więziennej zapytał męża, czy znał Uskoka i przyznał się do tego, a mąż nie wiedział, czy nie ma do czynienia z jakimś kapusiem odpowiedział, że nie ma do czego przyznawać się, że jest Bogu ducha winien. A on odpowiedział mu tylko, że jeśli się nie przyznał to niech się nie przyznaje, że dadzą mu wycisk puszczą go. I wtedy mąż odzyskał nadzieję, że może go wypuszczą. W więzieniu myślał w każdej chwili nie o życiu, tylko o śmierci. Miał już wyrok -Syberia”.
Żołnierze AK, nie będący w służbie czynnej działali w czasie wojnie ale i po wojnie. Te okresy powojenne, były takim etapem, że poświęcili się dla dobra Ojczyzny.
„Jest coś takiego w człowieku, jak coś sobie ubzdura, czy ktoś mu podpowie, że są najważniejsze trzy rzeczy, które będą go do śmierci charakteryzować: Bóg, Honor, Ojczyzna. Gdy ktoś trzyma się tych zasad, to do końca będzie się ich trzymał. Oficer, jeśli ma charakter i honor, któremu przysięgał to, do końca walczy o słuszną sprawę. O Ojczyznę! Każdy patriota chciał tę wolność utrzymać. Dzięki takim postawom żołnierzy AK, to później w świadomości młodszych pokoleń było coś takiego, że warto się poświęcić dla Ojczyzny …
Jaką trzeba mieć charyzmę i charakter, żeby wierzyć w swoją ideę. Ojczyzna wymaga od nas wiele poświęceń, a my od niej niewiele oczekujmy! To była idea mojego teścia.3„
Zbigniew Broński ps: ,,Strumień” był jednym z niewielu, którzy przeżyli i nie ugięli się pod komunistyczną presją. Jego stryj kpt. Zdzisław Broński „Uskok” zginął tragiczną śmiercią bohaterską, nie dając się pojmać nieprzyjacielowi, zaś Zbigniew prześladowany i represjonowany doczekał się rehabilitacji i uznany został dnia 16 czerwca 1992 roku za represjonowanego za działalność polityczną związaną z walką o suwerenność i niepodległość.
Zbigniew Broński mianowany został przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego dnia 20 sierpnia 2001 roku ze stopnia starszego szeregowego na stopień podporucznika Wojska Polskiego.
Zbigniew Broński zmarł dnia 27 maja 2005 roku. Cześć jego pamięci!
- Broński. Z., Pamiętniki, pod. red. S. Poleszaka, Warszawa 2004, str.219-220
- Mak.us G., ,,Jastnąb” i „Żelazny” ostatni partyzanci Polesia Lubelskiego 1945-1951, Włodawa 2008, str. 4
- Bogdan Kaczorkiewicz- zięć Zbigniewa Brońskiego
Bibliografia:
- Broński Zdzisław, Pamiętniki, opr. red. S. Poleszak, Warszawa, IPN, 2004.
- Brońska Jolanta, Koło Historyczne RCEZ [ audio-cd], pod kier. Doroty Bułgajewskiej Muzyki, RCEZ Lubartów, 2011.
- Kaczorkiewicz Bogdan, Brońska Jolanta, Koło Historyczne RCEZ [ audio-cd] , pod kier. Doroty Bułgajewskiej-Muzyki, RCEZ Lubartów, 2011.
- Makus Grzegorz, ,,Jastrząb” i „Żelazny” ostatni partyzanci Polesia Lubelskiego 1945-1951, Włodawa, 2008.
- Pająk Hemyk, Uskok kontra UB, Lublin, Spółka Wydawnicza Retro, 1992.
Zdjęcia/ dokumenty użyte w pracy:
- 1-5 – pochodzą z prywatnych zbiorów pani Jolanty Brońskiej
- 6- autor Dorota Bułgajewska- Muzyka – opiekun pracy