XI Ogólnopolski Konkurs
„Żołnierze Wyklęci – Bohaterowie Niezłomni” – 2022 r.

Tymoteusz Niemiec

wyróżnienie

XI edycja – 2022 r. prace literackie szkoły podstawowe, klasy 1-6

Szkoła: Szkoła Podstawowa im. Lanckorońskich w Zakliczynie
Klasa: IV
Opiekun:


Tytuł pracy: „Wędrówki Edukacyjne śladami Żołnierzy Wyklętych”

Kiedy miałem kilka lat, usłyszałem historię o ołowianym żołnierzyku. Bardzo mnie zacie­kawiła. Byłem wtedy jeszcze za mały na to, by od razu zrozumieć znaczenie słowa dzielny, ale za to wystarczająco duży, by żołnierska postawa książkowego bohatera wzbudziła we mnie ogromne emocje. Z czasem moja wiedza na temat żołnierzy w ogóle poszerzała się, a ja wyobrażałem sobie w czasie dziecięcych zabaw siebie walczącego w słusznej sprawie. Myślałem nawet, że o żołnier­zach wiem już naprawdę wszystko. I wtedy właśnie usłyszałem tajemnicze słowa: żołnierze wyklęci.

Nie miałem pojęcia, co może znaczyć słowo wyklęty, podświadomie czułem jednak, że bę­dzie to coś bardzo złego. Zmartwiłem się. Przecież żołnierze są honorowi, oddani, sprawie, walecz­ni … Dlaczego ktoś miałby określać ich słowem budzącym grozę? Musiałem to zbadać.
Podczas mojej wędrówki edukacyjnej wielokrotnie otwierałem oczy ze zdumienia. ,,Ale jak to możliwe?!” – Pytałem rozżalony. Poznawałem fakty i postacie, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Tajemniczy wyklęci zaczęli nabierać realnych kształtów, a historia każdego z nich trafiała prosto do mojego serca.

Zbierając materiały, analizując źródła, zrozumiałem, że za kilka lat pozostanie przy życiu nieliczne grono świadków, którzy będą mogli przekazywać swoje osobiste historie i wspomnienia o żołnierzach wyklętych.

W mojej wędrówce historycznej o żołnierzach niezłomnych lub wyklętych najczęściej napo­tykałem na organizacje konspiracyjne takie jak Armii Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne, Wolności i Niezawisłości. Później poznawałem nazwiska herosów polskiego podziemia niepodległościowego, rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Augusta Fieldorfa, kapitana Jana Dubaniowskiego, łącz­niczkę Danutę Siedzikównę, wachmistrza Józefa Franczaka i wielu innych. Dowiedziałem się, że byli wśród nich także i bezimienni, skazani na zapomnienie.

Kim byli żołnierze wyklęci? To żołnierze, którzy po wojnie ośmielili się przeciwstawić wła­dzy sowieckiej. Połączyła ich troska o wolną i niepodległą Ojczyznę, tragiczna w skutkach, ale nie nadaremna. Mówi się o nich niezłomni, ponieważ wartości takich jak: Bóg, honor, Ojczyzna bronili do końca. Stanęli nie tylko przeciw potężnym siłom nowego agresora, lecz także wobec jego bez­względnej propagandy. Ich walka miała ogromną wartość, gdyż jak pisał prof. H. Enzenberg „ War­tość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wielkości tej sprawy”. A czy może być dla żołnierza wartość większa nad dobro Ojczyzny?

A jednak ich starania były krytykowane, postawy przeklinane, a ich samych próbowano wy­łączać ze społeczeństwa. Kto tak zarządził? Komuniści. Dla nich ludzie, którzy walczyli o wolną Polskę byli największymi wrogami.

Lista zamordowanych przez komunistów żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycz­nego obejmuje kilkadziesiąt tysięcy osób. Głównym miejscem, gdzie ich mordowano był obóz w

Rembertowie koło Warszawy, który Rosjanie założyli tuż po wkroczeniu Armii Czerwonej do Pol­ski. Więźniowie umierali tam z głodu i w wyniku tortur, nawet po kilkunastu każdej nocy. Zmarłych zakopywano pod bramą w rowie, który później zasypywano i wyrównywano. Nie oszczędzono na­wet kobiet. Dziewczęta z Komendy Lubelskiego Okręgu Armii Krajowej stracono na zamku w Lu­blinie, zaś siedemnastoletnią łączniczkę majora „Łupaszki” – Danusię Siedzikównę – ps. ,,Inka” skazano i stracono w sierpniu 1946 roku w Gdańsku. Podczas bardzo brutalnego przesłuchania i tortur, nie zdradziła nikogo – sama stwierdziła „Zachowałam się jak trzeba”.

Jedna z torturowanych wspomina: ,,Przesłuchania prowadził chorąży Urzędu Bezpieczeń­stwa. Nikt by nie uwierzył, że człowiek może być takim katem dla drugiego człowieka. [ … ] Raz przesłuchiwano mnie przez 48 godzin, bez jedzenia, spania, picia, bez odpoczynku. Cały czas sta­łam, urozmaicali mi to rozkazami wykonywania trzydziestu podskoków i przysiadów. Jednej nocy czterech zbirów kopało mnie po sali jak piłkę.[ … ] Bili po głowie i krzyczeli „Mów”. Przesłuchanie to trwało przez cały poniedziałek, noc, cały wtorek, znowu noc i skończyło się w środę. Zapragnę­łam umrzeć”.

Z zapartym tchem śledziłem losy tych wyjątkowych bohaterów i bohaterek. To właśnie od nich 􀁜a nowo zacząłem uczyć się, co to znaczy kochać Polskę i być patriotą. Niezapomnianej lekcji udzielił mi także rotmistrz Witold Pilecki. Jego słowa: ,,Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę, tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznawanym przez siebie wartościom, którym trzeba służyć całym życiem” można śmiało uznać za testament każdego patrioty. Są one wciąż aktualne i brzmią wiarygodnie, bo ich autor całym swoim życiem i działalnością pokazał, co to znaczy kochać Polskę.

Mojemu bohaterowi przyszło jednak żyć w bardzo trudnych czasach. W naszym kraju rzą­dziła wtedy partia komunistyczna, która wykonywała polecenia płynące ze Związku Radzieckiego. Komuniści usunęli koronę z głowy orła w godle państwowym i nadali Polsce nazwę – Polska Rzeczpospolita Ludowa. Tożsamość naszego państwa zginęła, Polacy zostali pozbawieni wolności i swobody działania, próbowano narzucić im sposób myślenia. Nie można było czytać zabronionych przez władzę książek. Za krytykę groziło więzienie, a nawet utrata życia. Takie warunki musiały rodzić bunt. Przecież Polacy mieli swoje nadzieje, marzenia.

Życie mojego kolejnego bohatera kapitana Jana Dubaniowskiego ps. ,,Salwa”, przypadło na czas drugiej wojny światowej oraz walki z komunizmem. Nie wiedział czy jego walka odniesie sukces, jednak ją podjął kosztem osobistych wyrzeczeń. Ta bezinteresowna postawa etyczna jest dla mnie wzorem.

Jan Dubaniowski był dowódcą oddziału Narodowych Sił Zbrojnych „Żandarmeria”. To on odpo­wiadał za działania oddziału, który należał do najbardziej aktywnych jednostek partyzanckich na ziemi krakowskiej. Jesienią 1945 roku oddział stacjonował w lesie i miał być narzędziem czynnego

zwalczania władz komunistycznych, a także schronieniem dla tych, którzy musieli przed nimi ucie­kać. Oddział był dobrze uzbrojony i miał na swoim koncie wiele akcji i likwidacji wielu ważnych członków sowieckich instytucji. Komuniści nie dawali za wygraną. Przeciwko „Żandarmerii” Urząd Bezpieczeństwa, Milicja Obywatelska przeprowadziło kilkadziesiąt akcji, rozbijając ją osta­tecznie w grudniu 1947 roku. Miało to miejsce właśnie wtedy, gdy skonfiskowano 286 tys. zł pań­stwowych pieniędzy i powrócono do oddziału stacjonującego w Rudzie Kameralnej. Tymczasem na posterunku w Zakliczynie złożono doniesienie o stracie przewożonej kwoty, co poskutkowało akcją pościgową. Do starcia doszło właśnie w Rudzie Kameralnej w gminie Zakliczyn, w wyniku której, życie stracił dowódca oddziału-kpt. Jan Dubaniowski „Salwa”. Został on pochowany na cmenta­rzu parafialnym w mojej miejscowości w Zakliczynie jako „Nieznany” w nocy, a asyście Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej, która otoczyła cmentarz. Rodzina nie została poinformo­wana o śmierci kapitana.
Kapitan Jan Karol Dubaniowski jako jeden z nielicznych dowódców antykomunistycznego podziemia posiada swój grób. Do 1955 roku miejsce to było bezimienną mogiłą.
Innym żołnierzem antykomunistycznego podziemia był Józef Franczak ps. ,,Lalek”. Wsławił się licznymi akcjami przeciwko władzy ludowej. Grupa partyzantów organizacji Wolność i Nieza­wisłość do której należał skutecznie ukrywała się w lasach. Z bronią w ręku ukrywał się 24 lata. We wrześniu 1961 roku komuniści rozesłali za Józefem Franczakiem list gończy. Został on opubli­kowany w gazetach wraz ze zdjęciem. Opisywano go jako „bandytę stanowiącego postrach dla mieszkańców podlubelskich wsi”. Za jego schwytanie wyznaczono wysoką nagrodę pieniężną. W liście gończym pisano: ,,Wzrost ok. 175 cm, ciemny blond, włosy szpakowate, lekko łysy. Czesze się do góry, oczy niebieskie, czoło wysokie, nos średni, lekko pochylony do przodu, twarz owalna, koścista, śniada. Uszy duże odstające, usta duże wypukłe. Posiada 5 zębów sztucznych, trzy srebrne w szczęce górnej, a dwa złote w szczęce dolnej. Głowa grubsza, typowo męska. Jest dobrze zbudo­wany, barczysty, pierś wysunięta do przodu, chód ciężki, stopy nóg są duże, lekko kuleje na prawą nogę po postrzale. Na prawym ręku pomiędzy palcami: kciukiem a wskazującym, posiada bliznę z postrzelenia. W wypadku osobistego kontaktu zachować ostrożność, ponieważ poszukiwany osob­nik nosi broń krótką, dwa pistolety i trzy granaty”.

Józef Franczak ps. ,,Lalek” zginął jesienią 1963 roku podczas obławy w województwie lu­belskim.
Wszystkich walczących w akcjach przeciwko komunistom łączył jeden cel: wolna Ojczyzna, godne życie … Czy to mogło się udać? Bohaterowie, którzy walczyli z sowieckim zniewoleniem to często ludzie młodzi, pełni ideałów i marzeń o przyszłości, ale niejednokrotnie zmęczeni już wojną. Mieli niewielkie możliwości walki, brakowało im jedzenia, obuwia czy broni. Ich zapał mógł być tłumiony przez zmęczenie, głód czy frustrację. Walczyli jednak do końca, w ciągłej gotowości, po

mimo poczucia zagrożenia. Przedstawia się ich jako silnych, wolnych i niezależnych, porównując do wilków. ,,Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy” .. Do dziś na wskutek poszukiwań znajdowane są szkielety ofiar stalinowskiego terroru. Dopiero po tylu latach szczątki bo­haterów mogą być pochowane z należną im czcią.

Jakie piętno na ich psychice wywarło to, w jakich warunkach żyli? Walka, zabijanie wroga, patrzenie na śmierć współtowarzyszy, prześladowania, cierpienie, tęsknota, lęk o bliskich – to wa­runki ekstremalne, które musiały mieć wpływ na działanie i zachowanie partyzantów. Walczyli o Polskę dla siebie, dla swoich dzieci, dla nas. Pamięć o nich poprzez rożne działania historyczne, patriotyczne i modlitewne, które podejmujemy w szkole, w regionie i kraju kształtuje postawę pa­triotyczną nas młodych Polaków i wzbudzają zainteresowanie historią naszego kraju.
Teraz ja, uczeń klasy IV Szkoły Podstawowej w Zakliczynie mogę budować most pamięci dla przyszłych pokoleń. Moja wędrówka edukacyjna śladami żołnierzy wyklętych ukazała mi, jakimi różnymi i jak wartościowymi byli ludźmi, jak dramatycznych wyborów musieli dokonywać, jak wiele poświęcili, decydując się na walkę zbrojną i jak tragiczny był ich los.

Dziś, po moich głębokich przemyśleniach, słowo wyklęty już mnie nie przeraża, lecz wzrusza. Wiem, że określenie to skrywa w sobie cały wachlarz sylwetek pełnych odwagi i determinacji ludzi. Portrety mężczyzn i kobiet, ludzi wykształconych i prostych, ojców, matek … zasługujących na na­sze uznanie. Cześć ich pamięci!

Bibliografia:
Wspomnienia Marii Dubaniowskiej-Guzek – córki „Salwy”
Wspomnienia Jana Dubaniowskiego – syna „Salwy”
Prywatne zbiory rodziny Dubaniowskich
Miesięcznik Miasta i Gminy Zakliczyn „Głosiciel” nr 3. 2015
Miesięcznik Miasta i Gminy Zakliczyn „Głosiciel” nr 10. 2015
Grzegorz Gaweł „Kapitan Jan Dubaniowski „Salwa” 1912-194 7″, Agencja Wydawnicza CB Serwis internetowy www.zakliczyninfo.pl
Fakty.interia.pl,
podziemiezbrojne.blox.pl.
Encyk1opedia.pwn.p1
WWW.Kwartalnik Wykleci.pl

Skip to content

Dołącz do naszego newslettera

Jeżeli chcesz na bieżąco otrzymywać informacje o działaniach, na temat Konkursu, zapisz się do naszego newslettera.